NICOLAUS COPERNICUS THORUNENSIS
NCT » Archiwum » Pisma ekonomiczne »

Meditata - Rozmyślania o reformie monetarnej Prus Królewskich 1517 - tłumaczenie

[Olsztyn], 15 sierpnia 1517 r.

Moneta jest to złoto lub srebro z wytłoczonym znakiem, służy zaś do oznaczania ceny kupowanych i sprzedawanych rzeczy zgodnie z przepisem ustanowionym w danej rzeczypospolitej lub przez tego, kto nią rządzi. Jest zatem jakby jakąś miarą wartości; musi zawsze zachowywać trwałą i ustaloną wielkość. Inaczej z konieczności zakłóca się porządek w rzeczypospolitej, wielokrotnie też okrada się kupujących i sprzedających, tak jakby łokieć, korzec czy waga nie zachowywały ustalonej wielkości. Tę zatem miarę uważam za oszacowanie samej monety, a choć podstawą oszacowania jest dobra jakość metalu, winno się jednak odróżnić wartość od tego oszacowania. Może bowiem moneta być oszacowana wyżej niż metal, z którego jest zrobiona, i odwrotnie. Potrzebne jest zaiste rozporządzenie dotyczące monety. Wymiana towarów mogłaby się wprawdzie dokonywać tylko na podstawie wagi złota lub srebra, skoro za powszechną zgodą złoto i srebro wyznacza cenę. Jednak z powodu wielu niedogodności wiążących się z koniecznością noszenia zawsze wagi, a i z tego powodu, że nie od razu rozpoznaje się rzetelność złota i srebra, ustalono, że na monecie wybija się publiczną pieczęć, która ma oznaczać, że jest w niej odpowiednia proporcja złota lub srebra, i dawać jej wiarygodność. Oszacowanie zaś monety wówczas jest trafne i sprawiedliwe, gdy zawiera ona nieco mniej srebra lub złota niż wartość tego, co się za nią kupuje, mianowicie tyle tylko[mniej], ile trzeba by odjąć na koszty dla mincerzy; winna bowiem pieczęć dodawać nieco godności samemu kruszcowi.

[Moneta] może tracić wartość na trzy sposoby: albo z powodu niedoskonałości samego kruszcu, to znaczy gdy przy zachowaniu wagi monety dodaje się więcej niż trzeba miedzi do srebra, albo z powodu niedokładności wagi, choć tyle, ile należy dodane jest miedzi do srebra, albo - co jest najgorsze - z obu powodów razem. Moneta może też tracić na wartości z powodu niepomiarkowanej ilości, jeśli taka ilość srebra zostanie w postaci monet wypuszczona, że masa srebra staje się bardziej przez ludzi pożądana niż pieniądz. W ten sposób ginie znaczenie monety, ponieważ nie mogę za nią kupić tyle srebra, ile go sam pieniądz zawiera, i większy zysk dostrzegam wtedy w wytopieniu srebra, co powoduje niszczenie monety. Lekarstwem jest zaprzestanie bicia monety, póki sama nie wróci do równowagi. Traci poza tym moneta na wartości wskutek długiego używania i niszczeje, i z tego tylko powodu winna być odnawiana i odświeżana. Poznaje się to po tym, że niekiedy można znaleźć w monecie mniej srebra niż go na nią kupiono.

Ilekroć zatem trzeba bić nową [monetę], warto całkowicie zakazać używania starej, a ci, którzy przyniosą stare [monety] do mennicy, niechby otrzymywali nowe, którymi zostałaby całkowicie zastąpiona ta ilość srebra, jaka była w starych. Jeśli zostanie to zaniedbane, stara moneta na dwa sposoby ujmie znaczenia nowej. Zmieszana z nią bowiem sprawi, że całość nie będzie miała słusznej wagi, i może spowodować nadmiar pieniądza; nastąpi to, co powiedziałem wyżej. Największym zaś błędem i całkowicie nie do przyjęcia jest, gdy władca albo ten, kto rządzi rzecząpospolitą, szuka zysku z bicia monety, to znaczy gdy przy zachowaniu starej monety, wprowadza nową, która zawiera gorszy stop lub ma za niską wagę, pod pozorem oszacowania starej. Oszukuje bowiem nie tylko poddanych, ale nawet samego siebie, ciesząc się z doraźnego tylko zysku i w dodatku skromnego, nie inaczej niż skąpy siewca, który wysiewa złe ziarna, aby zachować dobre; zbiera to samo, co posiał. Zło takie kazi wartość monety, tak jak zgorzel ziarna, a skoro się wzmoże i zbyt późno zostanie zauważone, niełatwo je władca usunie bez dodatkowego obciążenia poddanych i w przyzwoity sposób, ponieważ sam się do niego przyczynił.

Zilustruję to teraz przykładem monety Prus, obciążonej tak wieloma błędami. Krąży zaś pod nazwami grzywien, szkojców itd. Pod tymi samymi nazwami kryje się wszakże również waga: grzywna- jednostka wagi to pół funta, a 3 szkojce to jedna uncja; grzywna jako ilość [pieniędzy] to 60 szelągów. By zaś podobna nazwa nie powodowała nieporozumień, jeśli gdziekolwiek w moich dalszych wywodach użyję słowa "grzywna", będę przez to rozumiał ilość [pieniądza]; mówiąc o wadze natomiast użyję słowa funt, na który składają się dwie grzywny. Na pieniądz, którego dzisiaj używamy, składają się szelągi, grosze i denary. Dowiedziałem się zaś, że te monety, które dziś nazywamy groszami, to były niegdyś szelągi, i że 8 grzywien zawierało funt czystego srebra, co można stwierdzić na podstawie ich stopu. Składają się bowiem w połowie z miedzi i w połowie ze srebra, a osiem takich grzywien po 60 [szelągów] waży blisko dwa funty - nazywano je nowymi szelągami, które składają się na nową czyli dobrą grzywnę. Były też i inne stare szelągi, składające się na starą czyli lekką grzywnę - tej samej wagi co tamte, ale o połowę mniej warte; zawierały bowiem zaledwie 1/4 srebra, i na funt srebra składało się 16 grzywien ważących cztery razy tyle. Gdy zmieniło się następnie położenie ojczyzny, skoro miasta otrzymały prawo bicia monety i zaczęły korzystać z nowego przywileju, powiększyła się ilość pieniędzy ale nie dobroć i zaczęto do czterech części miedzi dodawać piątą srebra, aż funt czystego srebra kosztował 20 grzywien. Ponieważ zaś dotąd zachowała się częściowo stara grzywna, owe nowe szelągi stały się szkojcami w taki sposób, że na lekką grzywnę liczyło się ich 24; była zaś wtedy l grzywna niewiele lepsza od 24 [szkojców]. Potem zaś, skoro nowe szelągi przemienione w szkojce znikły dlatego, że zostały przyjęte także przez Marchię [Brandenburską] i Pomorze [Zachodnie], chciano je odwołać [nadając] im oszacowanie groszy, to znaczy trzech szelągów, co było wielkim błędem i [stało się tak] tylko wskutek wprost niegodziwej uchwały Panów Rady, cieszących się wprost z własnych nieszczęść, gdyż Prusy nie mogły się bez nich ostać, choć te nie były lepsze od monety 15-denarowej, która i bez nich aż nadto wystarczała. Różniły się zaś grosze od 3 szelągów tym, że były mniej warte o 1/5 lub 1/6 ; oszacowane jednak błędnie jako równe ujmowały godności szelągom, fałszując na swą korzyść ich wartość, a wskutek podobieństwa pieniędzy powodowały mylenie oszacowania z wartością. Z każdym zatem dniem coraz bardziej spadało oszacowanie monety. Nie chciano jednak zaprzestać jej bicia, a gdy nie starczało środków, aby bić równą poprzedniej, wypuszczano wciąż taką, która ledwie odpowiadała stale spadającemu oszacowaniu. Tak więc wprowadzana do obiegu [moneta], zawsze gorsza od poprzedniej, niszczyła oszacowanie wcześniejszej i ją usuwała, póki oszacowanie szelągów i groszy nie zrównało się co do wartości i 24 lekkie grzywny wymienia się za funt srebra, a nawet teraz się to nie zatrzymało, gdyż po zrównaniu niemal oszacowania z groszami, już wchodzą na ich miejsce nowe grosze o niedostatecznej co najmniej wadze; 26 grzywien bowiem, wagi dwu funtów, zawierają jeden funt srebra. Cóż więc pozostanie jeśli się temu nie zaradzi - jak nie to, że funt srebra będzie się wówczas kupowało za 26 grzywien. Od tylu więc błędów cierpi pruska moneta, a przez nią cała ojczyzna.

Tylko złotnicy, znający się na wartości szlachetnych kruszców, korzystają z okazji. Wybierają bowiem z przemieszanych monet te dawne, a wytopione z nich srebro sprzedają, otrzymując od nieświadomego pospólstwa zawsze więcej srebra w monecie. Skoro zaś znikają już zupełnie owe dawne szelągi, wybierają pozostałe najbliższe im [jakością] niczym pszenicę spośród owsa. Oby zostało to naprawione póki czas, zanim nastąpi większe zniszczenie - niech przynajmniej zostanie przywrócone 20 grzywien z funta srebra i niech ten stan utrzyma się w przyszłości za pomocą sposobu wyżej wskazanego.

Dodaję zaś i ten jeszcze sposób naprawy. Po pierwsze, niech zostanie wyznaczone tylko jedno miejsce na bicie monety, gdzie nowa moneta będzie bita nie przez jedno miasto lub z jego znakiem, ale całej ojczyzny, i aby bez decyzji przedstawicieli ziem i miast nie bito odtąd nowej monety, a z funta czystego srebra nie bito więcej jak 20 grzywien. W ten sam sposób przyjmie się dla szelągów trzy funty miedzi, a czystego srebra jeden funt minus pół uncji, albo tylko tyle, ile trzeba będzie potrącić na koszty; powstanie stop, z którego wybije się 20 grzywien, których wartość nabywcza równa będzie jednemu funtowi srebra. Szkojce bić się będzie z dwóch funtów miedzi oraz 11 i 3/4 uncji srebra na 20 grzywien po 24 [szkojce]. Być może jednak dogodniej będzie, jeśli zamiast szelągów pojawią się półszelągi w określony wyżej sposób, tak że będzie ich po 5 na szkojec, a półszelągi wymieni się za 4 pozostające denary. Skoro zaś rozpocznie się bicie tej monety, zakaże się używania dawnej i w mennicach za 13 starych grzywien dawać się będzie 10 nowych czy to w szelągach, czy to w groszach. Warto zaś będzie ścierpieć tę jednorazową stratę, ponieważ jej skutkiem będzie wiele dobrego, niezmienny pożytek, wystarczy też raz na 25 lub więcej lat odnawiać monetę. Dość już powiedziałem o monecie i pozostawiam to do rozważenia lepszemu osądowi, skoro z czasem zawsze powstają nowe okoliczności.

Mikołaja Kopernika rozważania, 15 sierpnia, Roku Pańskiego 1517

Przekład Ewy Jolanty Głębickiej