Koncepcja wielu światów
Jednym z nierozwiązanych zagadnień fizyki i kosmologii jest problem pochodzenia praw przyrody, wartości stałych fundamentalnych i rzekomej niezwykłej koincydencji pomiędzy wartościami tych stałych. Niektórzy sądzą, że gdyby wartości stałych fundamentalnych, takich jak prędkość światła czy stała Plancka, były choć trochę inne, to nie mogłoby powstać życie albo nie mogłyby istnieć gwiazdy czy układy planetarne. Zagadką jest również, dlaczego doszło do Wielkiego Wybuchu i skąd wzięła się energia tego zdarzenia.
Jedną z prób rozwiązania tych problemów jest koncepcja (a raczej: koncepcje) wielu światów. Nie jest ona ani teorią naukową, ani nawet naukową hipotezą. To raczej szalone, pozbawione jakichkolwiek podstaw obserwacyjnych, a nawet porządnych podstaw teoretycznych spekulacje – w najlepszym razie wyznaczające jeden z kierunków poszukiwań odpowiedzi.
Można wyróżnić dwa główne rodzaje koncepcji wielu światów. Koncepcje pierwszego rodzaju zakładają, że Wszechświat jest wprawdzie jeden, ale istnieje w nim (nieskończenie) wiele obszarów (domen), w których są realizowane wszelkie możliwe wersje praw przyrody, fundamentalne stałe fizyczne mają najrozmaitsze wartości, być może nawet liczba wymiarów czasoprzestrzeni jest różna. Zakłada się, że takie obszary (domeny) są bardzo duże – większe od objętości pod kosmicznym horyzontem Hubble’a, ograniczającym to, co widzimy i co może na nas wpływać ze względu na skończony wiek Wszechświata i skończoną prędkość rozchodzenia się światła. Według tej koncepcji dlatego wydaje nam się, że w całym Wszechświecie obowiązują takie same prawa fizyki, ponieważ nie widzimy nic poza kosmicznym horyzontem, tymczasem poza nim mogą istnieć inne obszary – “inne światy” (lub “inne wszechświaty”) – w których prawa te są odmienne; być może uniemożliwiają powstanie życia i pojawienie się inteligentnego obserwatora.
Koncepcje wielu światów drugiego rodzaju zakładają, że nasz Wszechświat jest elementem “pływającym” w o wiele większym, mającym także więcej wymiarów Metawszechświecie, w którym poruszają się rożnowymiarowe struktury. Zderzenie naszej struktury z inną miałoby być źródłem energii Wielkiego Wybuchu i zapoczątkować ekspansję tego, co nazywamy naszym Wszechświatem. Także w tym przypadku obowiązujące w różnych wszechświatach – elementach Metawszechświata – prawa przyrody miałyby być różne.
Wielu fizyków uważa, że takie rozważania nie należą do obszaru nauki, ale do jej peryferiów, które zawsze istniały, a które czasem działały inspirująco, choć równie często prowadziły na manowce.
Literatura
Model Wielkiego Wybuchu | Współczesne rozważania kosmologiczne |